sobota, 28 maja 2016

Chapter 12: My mother's eyes

Oboje leżeliśmy na kanapie wgapiając się w telewizor. Luke zdecydował się na film "Ted", który swoją drogą był idiotyczny. On natomiast uśmiechał się od ucha do ucha i zerkał na mnie co chwilę. Bez słowa wstałam z kanapy zabierając kubki po herbacie i skierowałam się do kuchni. Zanim się obejrzałam, Luke zatrzymał film i podszedł do mnie. Oparłam się o blat wdychając głęboko powietrze. 
-Wszystko okay?
-Nie wiem.
-Dlaczego uciekłaś?
-Bo nie mogę ździerżyć tego filmu. - westchnęłam.
-Sorry. Nie zastanawiałem się za bardzo nad moim wyborem. 
-To nie ma znaczenia. Cieszę się, że chociaż tobie się podoba. 
-Czy ja coś takiego powiedziałem? - zaśmiał się. -Nienawidzę tego filmu, mimo, że obejrzeliśmy już jakieś 40 minut... 
Nastała krótka cisza.
-Luke, nie musisz tu ze mną siedzieć i się nudzić. 
-Ale ja się nie nudzę. Chcę mieć pewność, że wszystko z tobą w porządku. 
-Wszystko ze mną w porządku - przytaknęłam.
-Gówno prawda. Nie potrafisz się nawet skupić na filmie, nie chcesz ze mną rozmawiać, masz łzy w oczach za każdym razem, gdy na ciebie patrzę...
-Proszę, możemy porozmawiać. - posłałam mu zdenerwowane spojrzenie. -Ale nie będę ci mówić, jak bardzo nienawidzę Elliota, bo ja go kurwa kocham. Nie wyobrażam sobie jak to jest bez niego. On jest dla mnie wszystkim...
-On-
-Nie jest tego wart. Tak, wiem. Ale ja też nie jestem. 
-Nie rozumiem cię. Ale to w końcu żadna niespodzianka. - uśmiechnął się lekko spoglądając na mnie. 
-Luke... Pamiętasz dzień, w którym pożyczyłeś mi paliwo...?
-Tak.
-Powiedziałam wtedy coś o twojej mamie...
-Że za te pięc dolarów i paragon, nie jest w stanie kupić mi takiego auta, jakim jeżdżę. Dlaczego to jest takie ważne?
-Nigdy nie powinnam tego powiedzieć... Jestem pewna, że twoja mama była wspaniałą osobą - przerwałam, ponieważ Luke westchnął ciężko.
-Za dużo myślisz, Vienna. 
-Nie... Ja nie powinnam tego powiedzieć. W ogóle. Przecież nie wiem jaka jest twoja historia. Nie powinnam nic mówić.
-Przestań, dobra? 
-Czy...Czy pamiętasz jak wyglądała? 
-Moja mama? - zapytał głupio. Przytaknęłam. -Pamiętam, że miała duże niebieskie oczy i piękny uśmiech. Kochała morze i plażę... Przynajmniej tak mi się wydaję, bo mam wiele wspomnieć z nią na piasku, w słońcu. 
-Mówiłeś, że niewiele pamiętasz. - zauważyłam. -Ale wydaje mi się, że ty po prostu nie chcesz pamiętać. 
Luke spojrzał na mnie, jego kąciki ust drgnęły i czułam, że zaraz się uśmiechnie, ale on tylko spuścił głowę. Chwilę potem podniósł głowę przygryzając wargę. Słone łzy spływały po jego policzkach. Gwałtownie podeszłam do niego.
-Przepraszam. - szepnęłam zasłaniając usta. Co ja właśnie zrobiłam?!
Nie myśląc długo położyłam dłonie na jego twarzy ocierając ciepłe strużki łez. Pocałowałam go w czoło, powtarzając w kółko słowo "przepraszam". Pozwoliłam mu usiąść na kanapie i trzymając jego dłonie w moich, uklękłam przed nim. 
-Jeżeli nie chcesz o tym rozmawiać, nie musisz. 
-Wiem. Dzięki. 
Długa cisza. Żadnej odpowiedzi. Jego zimne ręce są w moich. Spoglądam na nie. 
-Ja... nie pamiętam co się stało... - przyznał. -Miałem trzy lata, nie było szans, żebym cokolwiek pamiętał. Nigdy tak naprawdę nie interesowało mnie jak zginęli. Pamiętam tylko płacz mojej siostry i jak mocno trzymała mnie za rękę. Byłem za mały by cokolwiek zrozumieć. Ja nawet nie byłem w tym przeklętym samochodzie. 
-Więc skąd wiesz jak zginęli?
-Około trzy lata temu zacząłem szukać jakiś powiązań. Podobno mój tata miał depresję i problemy ze wzrokiem. Wiem, że te dwie rzeczy nie są ze sobą powiązane, ale to by miało sens... Czy on nie widział wyraźnie drogi, czy po prostu chciał się zabić? Ella mówiła, że widziała ponad trzy listy samobójcze, które napisał właśnie mój tata...
-Ale- wydukałam. -Dlaczego miałby zabić siebie i całą dwójkę?
-Trójkę. - sprostował i od razu wyjaśnił. -Mama była w ciąży. 
Zakryłam usta dłońmi w szoku. Jego ojciec zabił malutkie dziecko. Nienarodzone, nienaruszone... Niewinne...
Luke wzruszył ramionami, jakby jego poprzednie łzy nic nie znaczyły. 
-Nigdy się nie dowiem. - powiedział i otarł policzki. -Powinienem już iść. 
Zrobił krok, ale zatrzymałam go.
-Przepraszam, że kiedykolwiek powiedziałam coś o twojej mamie lub całej rodzinie.
-Powiedziałem ci już, że nie masz przepraszać. - westchnął. -Jest w porządku. 
Szybkim chodem znalazł się przy drzwiach wejściowych. Ostatni raz odwrócił się do mnie. Słaby uśmiech przedzierał się przez jego łzy.
-Vienna, dlaczego chciałaś wiedzieć jak wygląda moja mama?
-Ponieważ ja nie pamiętam jak wyglądała moja... Wszystko, co potrafię sobie wyobrazić to wielkie, niebieskie, matczyne oczy... 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

CREATED BY
XASHEWX